Czy ekrany spowalniają rozwój mowy dziecka?

Image

W świecie pełnym bodźców cyfrowych – od smartfonów, przez tablety, po telewizory – coraz częściej pojawia się pytanie, jaki wpływ mają ekrany na rozwój mowy małych dzieci. Choć technologia potrafi być przydatna, wielu specjalistów alarmuje, że nadmierne korzystanie z urządzeń elektronicznych może nieść ze sobą realne ryzyko dla komunikacyjnego rozwoju najmłodszych.

Dzieci uczą się mówić poprzez interakcję – patrząc w oczy, słuchając głosu, obserwując mimikę i gesty. Ekrany nie zapewniają tej naturalnej, dwustronnej komunikacji. Oglądanie bajki, nawet edukacyjnej, nie zastąpi rozmowy z opiekunem, która angażuje emocje, ciało i zmysły. W prawdziwym świecie dziecko doświadcza dźwięków, dotyku, ruchu – a wszystkie te bodźce wspólnie wspierają rozwój mowy. Wpatrywanie się w ekran nie dostarcza takich doświadczeń.

Kolejnym aspektem jest czas. Im więcej dziecko spędza przed ekranem, tym mniej ma okazji do prowadzenia rozmów – zarówno z dorosłymi, jak i z rówieśnikami. To oznacza mniej ćwiczeń językowych, mniej okazji do nauki nowych słów i wyrażania emocji. W dodatku szybkie tempo wielu treści multimedialnych, pełne efektów dźwiękowych i wizualnych, może sprawiać, że dziecku trudniej jest skupić uwagę i przetwarzać informacje językowe w spokojnym rytmie, potrzebnym do nauki mówienia.

Z neurologicznego punktu widzenia rozwój mowy zachodzi głównie w lewej półkuli mózgu – to tam znajdują się ośrodki odpowiedzialne za przetwarzanie języka. Bezpośrednie rozmowy i zabawy słowne stymulują właśnie te obszary. W przeciwieństwie do tego bierne oglądanie ekranów częściej aktywuje prawą półkulę, odpowiedzialną za odbiór obrazu, co może hamować rozwój umiejętności werbalnych.

Światowa Organizacja Zdrowia nie pozostawia wątpliwości – dzieci do 2. roku życia nie powinny mieć żadnego kontaktu z ekranami. W przypadku dzieci w wieku 2–5 lat czas ten nie powinien przekraczać jednej godziny dziennie i najlepiej, by towarzyszyli im wtedy rodzice. WHO podkreśla, że nic nie zastąpi aktywności fizycznej, wspólnej zabawy, kontaktów społecznych i dobrego snu – to one wspierają rozwój mózgu i języka dziecka najlepiej.

Co z tym fantem zrobić, żeby było dobrze?

Oczywiście nie chodzi o to, by całkowicie eliminować technologię z życia dziecka. Kluczowe jest świadome podejście. Zamiast samotnego oglądania bajki, lepiej usiąść obok i komentować to, co dzieje się na ekranie. Warto też sięgać po sprawdzone, znane od lat metody wspierania mowy – czytanie książek, śpiewanie piosenek, rymowanki, zabawy tematyczne i po prostu rozmowy twarzą w twarz. Kontakt z naturą, zabawy sensoryczne i towarzystwo innych dzieci to bezcenne bodźce, które żaden ekran nie zastąpi.

Najlepszym ekranem dla dziecka zawsze będzie twarz bliskiej osoby – uśmiechnięta, zaangażowana i gotowa do rozmowy. Właśnie w tych codziennych relacjach rodzi się język, który buduje nie tylko komunikację, ale i poczucie bezpieczeństwa, relacje społeczne i przyszłą pewność siebie.