Smoczek - przyjaciel czy wróg?

Smoczek to jedno z tych akcesoriów, po które rodzice sięgają bardzo chętnie – szczególnie w chwilach, gdy maluch trudno się uspokaja, jest zmęczony lub rozdrażniony. Nic dziwnego – ssanie daje dziecku poczucie bezpieczeństwa, pomaga się wyciszyć i szybciej zasnąć. Niektóre badania wskazują nawet, że używanie smoczka podczas snu może obniżać ryzyko zespołu nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS). Dodatkową zaletą, z punktu widzenia rodzica, jest to, że smoczek łatwiej odstawić niż kciuk – a to istotne, bo nawyk ssania palca może utrwalić się na dłużej i być trudniejszy do opanowania.
Z drugiej strony, warto mieć świadomość, że smoczek, choć pomocny, nie jest pozbawiony wad. Jego długotrwałe i częste stosowanie może wpływać na rozwój mowy, ponieważ ogranicza naturalne ruchy języka i mięśni artykulacyjnych. Dziecko, które często ma zajęte usta, może mniej gaworzyć i naśladować dźwięki, co spowalnia rozwój komunikacji.
Długie korzystanie ze smoczka może także wpływać na kształtowanie się zgryzu – prowadzić do wad, takich jak zgryz otwarty czy tyłozgryz, które mogą wymagać późniejszego leczenia ortodontycznego. Wprowadzenie smoczka zbyt wcześnie bywa też przeszkodą w efektywnym karmieniu piersią, szczególnie jeśli dziecko nie opanowało jeszcze prawidłowego mechanizmu ssania.
Jak więc znaleźć złoty środek? Przede wszystkim – traktować smoczek jako jedno z narzędzi, a nie jako uniwersalne rozwiązanie na wszystkie dziecięce emocje. Zanim podamy go dziecku, warto spróbować innych metod – przytulenia, śpiewania, bujania czy spokojnego głosu. Smoczek nie powinien być używany w momentach, gdy dziecko chce się komunikować – lepiej wtedy pozwolić mu mówić, gaworzyć, reagować mimiką czy dźwiękami. WHO oraz wielu specjalistów zaleca, aby po 6. miesiącu życia stopniowo ograniczać jego stosowanie, a najlepiej całkowicie odstawić go przed ukończeniem 2. roku życia. Jeśli już sięgamy po smoczek, dobrze jest wybrać model anatomiczny lub ortodontyczny, który będzie bardziej przyjazny dla zgryzu.
Choć smoczek może być wsparciem w rodzicielskiej codzienności, to nie powinien zastępować bliskości, czułości i kontaktu z opiekunem. Najważniejsze, by używać go świadomie i z umiarem – z myślą o zdrowym rozwoju dziecka, jego mowy i jamy ustnej.




